sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 3

Sky's POV

- Nie musisz dzisiaj po mnie przyjeżdżać, muszę jeszcze załatwić nowe klisze od aparatu na mieście, także wrócę później do domu 

- Okey, ale uważaj na siebie 

- Będę - Rozłączyłam  się chowając telefon do tylnej kieszeni spodni. Pożegnałam się z ludźmi z ekipy przewiesiłam sobie torbę przez ramie i wyszłam z budynku. Dzień był wyjątkowo ciepły co dziwne bo przez cały ostatni tydzień lało bez przerwy. Rozpuściłam swoje proste włosy zakładając sobie gumkę na rękę. O tej porze na ulicach było mnóstwo ludzi, niektóre twarze znałam, inne zaś były mi obce, Nashville to spokojne miasto, od razu gdy tu przyjechałam poczułam że właśnie to jest moje miejsce. Miało dużo plusów a jednym z nich i chyba najbardziej istotnym było to ze znajdowało się wystarczająco daleko od Jacksonville, daleko od przeszłości.

Zawsze akcesoria potrzebne do sprzętu kupowałam u tej samej kobiety która zdążyła mnie już zapamiętać, bo gdy przekroczyłam próg jej niewielkiego sklepu powitała mnie ciepłym uśmiechem

- Sky, miło mi Cie widzieć, co tym razem kupujesz? - Jej głos, choć bardzo życzliwy był jak dla mnie nieco sztuczny. Jednak odwzajemniłam jej uśmiech i podobnym tonem odpowiedziałam.

- Zapas kliszy do aparatu - Gdy kobieta zniknęła na chwile w magazynie tak jak zawsze zaczęłam się rozglądać, czy może coś nowego pojawiło się na jej wystawie, jakiś rupieć który może się do czegoś przydać. Sklep był nieco oddalony od centrum przez co ludzi było tu mniej.

Nie lubiłam tłoku, czułam się wtedy bardzo zagubiona. A zdecydowanie wystarczy mi że co dzień gubię się we własnych myślach.

Chwile później Lucy ponownie pojawiła się za ladą trzymając pudełko pojedynczych klisz, podała mi je.

- Dzięki, do zobaczenia - Wyszłam z pudłem ze sklepu. Nie musiałam płacić, biuro robiło to za mnie. Pudełko może i nie było takie ciężkie ale nigdy nie byłam dobra w podnoszeniu ciężarków. Moje ręce już po chwili zaczęły się męczyć. Nie miałam samochodu by móc spokojnie wsadzić do niego rzeczy i pojechać do domu. Nie chciałam też zawracać głowy Ianowi, nie lubię jak musi rzucać wszystko i biegnąć do mnie  gdy tylko mu coś powiem. Czułam się źle z tym że poświęca wszystko mi, chciałam by miał też swoje życie, swoje własne, prywatne sprawy. Kocham go, bardzo i nie wyobrażam sobie że mogło by być inaczej. Że nie bylibyśmy razem.

Dostrzegłam szyld mojej ulubionej kawiarni. Podziękowałam w myśli że choć na chwile przysiądę. Rano tak się śpieszyłam że nie zjadłam śniadania o obowiązkowej porannej kawie już nie wspomnę. Gdy tylko przekroczyłam próg kawiarenki przyjemny zapach świeżo zaparzonej kawy uderzył we mnie, lekko przymknęłam oczy lecz nadal uważałam by na nikogo nie wpaść.

- Caramel Macchiato z bitą śmietaną proszę - Uśmiechnęłam się wychylając głowę zza pudła. Stanęłam w kolejce i już po chwili dostałam kubek z moim imieniem z gorącą kawą w środku.

Usiadłam przy stoliku znajdującym się przy oknie. Zabawnie było poobserwować różne sytuacje z życia innych osób. Czasem są to jednak smutne rzeczy które tak na prawdę mogły się przydarzyć każdemu z nas. Na niebie zaczynały zbierać się brzydkie ciemne chmury co świadczyło tylko o jednym- znów miało padać.

Samo patrzenie jak świat nagle traci kolory a po szybach wszystkich sklepów jak i domów spływają kropelki deszczu wprawia człowieka w smutny nastrój. W takich chwilach, wspominam, co nie jest dobre.
Nie lubię wspominać, choć mam w głowie urywki sytuacji gdy czułam się szczęśliwa i są one nawet z udziałem Justina, co zdarzało się strasznie rzadko. Wiem że wszyscy moi bliscy myślą że  nie żyje. Wiedziałam że moi rodzice pochowali pusty grób. Nie mogłam sobie wyobrazić co czują. To musi być straszne. Tak wiem, jestem straszną egoistką, słyszałam to już nie raz. Ale czy nie właśnie o to chodzi w życiu? By dbać tylko o sobie? Tego się nauczyłam. Nie wiem czy to wada czy zaleta.

Nie czułam się dobrze z tym że ich zostawiłam ale czułam się tak niepotrzebna, zmieszana z błotem...musiałam z tym skończyć. Zawsze byłam silna, raz mniej, a raz czułam w sobie tyle siły że aż rozpierała mnie ona od środka. Taka już byłam.

Nawet nie zauważyłam jak ktoś dosiadł się do mojego stolika. Spojrzałam prosto na rysy twarzy mężczyzny siedzącego obok. Zmarszczyłam brwi.

- Mogę w czymś panu pomóc? - przełknęłam ślinę, nadal analizując każdy szczegół z jego twarzy. Brązowe oczy, jasne, niczym karmel. Ciemne blond włosy podniesione na żelu. Chłopak zauważył ze mu się przyglądam bo on robił dokładnie to samo. To było co najmniej dziwne. On trwał w ciszy, wiercąc dziurę wzrokiem w mojej głowie. Widziałam go pierwszy raz, a jednak wydawał się trochę znajomy. Odchrząknęłam.

- Przepraszam, czy mogę panu w czymś pomóc? - Powtórzyłam. Ocknął się i nieco się oddalił. Oblizał swoje wargi odwracając wzrok.

- Nie - Mruknął niemal niesłyszalnie. Miał zamiar wstać kiedy go zatrzymałam.

- My się skądś znamy? - Zapytałam szybko w obawie że może sobie pójść. Zaciekawił mnie. W końcu kto normalny  tak znienacka natarczywie wpatruje się w drugą osobę.

- Nie nie - Mamrotał pod nosem. Zdecydowanie coś jest z nim nie tak. Dziwny człowiek. Chwile potem zniknął z mojego pola widzenia wychodząc z kawiarni. Natomiast ja wlepiłam zdezorientowany wzrok w drzwi które jeszcze się same nie domknęły. Wzruszyłam ramionami dopijając swoje Macchiato.

Wyciągnęłam telefon z kieszeni pisząc smsa do Iana by przyjechał po mnie bo przecież nie mogę iść w deszczy i pozwolić żeby zalało wszystkie klisze. Odpisał niemal natychmiast, z resztą jak zawsze. Dosłownie po 10 minutach zauważyłam jego auto pod kawiarnią. Biorąc ponownie pudło w dłonie pożegnałam się krótkim 'bye' i wyszłam. To był zwykły dzień taki jak zawsze, a jednak zapoczątkował coś większego.

****

Mam nadzieje że z każdym rozdziałem was coraz bardziej ciekawi ta historia ;)



4 komentarze:

  1. Strasznie mi się spodobał twój blog a rozdział boski ♥ Mam nadzieję na więcej akcji :) A jeżeli chcesz mieć więcej komentarzy to włącz anonimowe,bo nie każdy ma konta na blogerze xD Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo :* Akcja teraz się rozkreca :) i zupełnie zapomnislam o tym ze nie ustawilam by każdy mógł komentować, juz to zrobilam :)

      Usuń
  2. Podoba mi sie:)

    addicted-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział ^^ Czekam na następny ;d
    http://fall-tlumaczeniex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń